Mimo wysokiego pochodzenia Józef nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem i pracą jako cieśla.
Zaręczony z Maryją, Józef stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Nie był według ciała ojcem Chrystusa. Był nim jednak według prawa żydowskiego jako prawomocny małżonek Maryi. Chociaż więc Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak wobec prawa żydowskiego i otoczenia św. Józef był uważany za ojca Pana Jezusa. Tak go też nazywają Ewangelie. W takiej sytuacji trzeba było wykazać, że Józef pochodził w prostej linii od króla Dawida, jak to zapowiadali prorocy.
Kiedy Józef dowiedział się, że Maryja oczekuje dziecka, wiedząc, że nie jest to jego potomek, postanowił dyskretnie usunąć się z życia Maryi, by nie narazić Jej na zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez anioła w tajemnicę, wziął Maryję do siebie, do domu w Nazarecie (Mt 1-2; 13, 55; Łk 1-2). Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udał się z Nią do Betlejem, gdzie urodził się Jezus. Po nadaniu Dziecku imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu prześladowania, ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda wraca do Nazaretu. Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Przy wystąpieniu Jezusa w roli Nauczyciela nie ma już żadnej wzmianki o św. Józefie. Wynika z tego, że prawdopodobnie już nie żył. Miał najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż byli przy św. Józefie w ostatnich chwilach jego życia: Jezus i Maryja. Oni też urządzili mu pogrzeb. Może dlatego tradycja nazwała go patronem dobrej śmierci.
Św. Józef jako wzór troskliwego ojca Jezusa – przypomina, że współcześni ojcowie, którzy uważają iż ich obowiązki kończą się na zapewnieniu bytu materialnego dzieciom, powinni wnikliwie wpatrywać się w Postać cieśli z Nazaretu, który zapewniając byt św. Rodzinie, przede wszystkim czuł się odpowiedzialny za wychowanie Jezusa. Jako troskliwy ojciec jest wzorem ogromnej troski ojca o losy rodziny. Bowiem dzisiejszy ojciec nie powinien składać wychowania dziecka tylko i wyłącznie na barki matki, czy też całemu korowodowi kobiet: nauczycielek i wychowawczyń. To ojciec – na wzór św. Józefa – powinien wprowadzać dziecko w obowiązki i powinności, zaprawiać do konsekwencji, do wierności zasadom i Prawu Bożemu, uczyć praw rządzących światem i sumieniem. Społeczność ludzka potrzebuje ojców sprawujących swoje funkcje w rodzinie na wzór św. Józefa. Potrzebuje ojców, którzy wzorując się na św. Józefie powinni siłą, odwagą i stanowczością bronić rodziny przed zagrożeniem z zewnątrz – podobnie jak św. Józef bronił Jezusa przed Herodem -bronić dzieci przed zgorszeniem i deprawacją.
Jak jest naprawdę? Czy zdajemy w pełni sprawę z niezastąpionej roli ojca w wychowywaniu dzieci? Gdzie należy szukać wzorców, by być dobrym ojcem? Czas więc na promocję innego wzoru mężczyzny i ojca, takiego, jakim był św. Józef.
„Przede wszystkim sama postać Józefa z Nazaretu – mówi Ojciec Święty w Redemptoris Custos – nabiera dla kościoła naszych czasów szczególnej aktualności w związku z nowym Tysiącleciem chrześcijaństwa[63]. W związku z tym św. Józef jako człowiek wielkiej troski o dom jest bardzo aktualny dzisiaj, bo przecież” dom rodzinny to ojciec powracający z pracy, wnoszący w niego całą swoją siłę i mądrość, budujący poczucie bezpieczeństwa”[64]. W tym momencie przywołuje się św. Józefa nazywanego w Litanii Ozdobą życia rodzinnego
Św. Józef jako wzór solidnej pracy ojca, przypomina, iż ojciec jest powołany do tworzenia, pracy, działania, przetwarzania i doskonalenia. Dla ojca – na wzór św. Józefa – praca winna być wyrazem miłości i dobroci. Przez solidną pracę – podobnie jak św. Józef- ojciec jest budowniczym swojego rodzinnego domu: jego fundamentów i filarów. Powinien on utwierdzać zręby domu jako miejsca schronienia dla swojej rodziny tak, jak czynił to św. Józef. W tej czynności rola ojca jest niezastąpiona. Patrząc na św. Józefa winno się odnaleźć prawdziwy sens ojcostwa, przywrócić pełną treść pojęcia „ojciec”.
Ojcowie winni egzaminować swoje serce by wiedzieć, do jakiego stopnia noszą ślady dobroci Boga Ojca i są naśladowcami św. Józefa. Winni rozliczać się z miłości do dzieci wg słów św. Jana od Krzyża: „z miłości będą egzaminowani”, a konkretnie ze sposobu sprawowania autorytetu. Św. Paweł przypomina: „Ojcowie nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie (Ef 6,4). Modelem w wychowaniu nie mogą być oni sami, ponieważ reprezentują pomimo wszystko model niewykończony. Doskonały wzór jest wówczas gdy upodobni się do wzoru Boga Ojca, a za przykład stawiać sobie będą św. Józefa. Przy czym winno się pamiętać, że nie można urodzić się ojcem, można nim dopiero zostać. Najpierw jest się synem, a ojcem zostaje się później kto nie był dobrym synem, nie będzie mógł dobrze pełnić roli ojca[68].
„Święty Józefie.
Tyś na Twych rękach Zbawiciela nosił
Nie małeś trudy dla niego ponosił.
Tyś Go własnymi kołysał rękami
Święty Józefie! Przyczyń się za nami!
Ciebie Przedwieczny uznał za godnego
Być Ojcem, stróżem Słowa Wcielonego.
Ciebie hojnemi obdarzył łaskami
Święty Józefie! Przyczyń się za nami! „
(Ks. K. Antoniewicz)